Zaręczyny, próba gwałtu, wyjazd i porwanie… Alicja długo zastanawiała się ile jeszcze będą musieli przejść. Jednego była pewna – nadal go kocha. Miłość jest czymś więcej niż mówieniem „kocham cię”, jest to uczucie, niezwykła więź, którą nie tak łatwo zerwać, popsuć. Pamiętała jak czuła się, gdy usłyszała, że uwolniono go z rąk porywaczy. Wiedziała także, że za parę dni go zobaczy. Miała tak ogromny mętlik w głowie, co zrobić? Rzucić mu się na szyje, czy może zachować dystans, przecież dawno mu wybaczyła…– takie myśli były dla niej codziennością. Każdego dnia łzy spływały po jej lekko różowych i pięknych policzkach. Tak dużo w życiu przeszła, a z tyloma rzeczami będzie musiała się zmierzyć. Najgorsza była myśl, że w życiu Maksa jest jeszcze jedna kobieta – dr. Olga Rojko. Nie miała pewności czy coś miedzy nimi było, ale było pewne, że takie przeżycia łączą.
><
Następnego dnia,
jak zwykle, budzik zadzwonił za wcześnie. Niechętnie wstała i wyszykowała się
na poranny dyżur. Dwie zaplanowane operacje i dyżur na szpitalnym oddziale
ratunkowym – rutyna. Nie miała pojęcia, jaką będzie miała niespodziankę. Od samego
rana cały szpital przygotowywał się na przyjazd Maksa, jej Maksa. Tego, przy
którym po raz pierwszy przestała bać się marzeń i odkryła swoją krainę czarów.
Siedziała przy biurku i „wypełniała” dokumentacje, gdyby ktoś się jej przyjrzał
długopis od 15 minut nie zmieniał swojej pozycji. Całe szczęście za pół godziny
rozpoczynała operacje i musiała się przygotować. Odstawiła prywatne sprawy na
drugi plan, teraz walczyła o życie. Obudziła się w niej „profesjonalna Alicja”.
><
Operowała razem z
Wileckim. Była maksymalnie skupiona do momentu, w którym nie padły słowa:
- Patrzcie! Maks
jest na widowni. - Momentalnie upuściła skalpel i wybiegła krzycząc, żeby wezwali
innego chirurga.
Anestezjolog
skarciła Łukasza za ten nagły wybuch. Dopiero teraz pomyślał, że Keller nie
jest dla Szymańskiej zwykłym kolegą z pracy…
><
Ala w trybie natychmiastowym wybiegła za szpitala. Nie wiedziała, dokąd biegnie, po prostu jak najdalej od tego szpitala. Uświadomiła sobie, że mimo wszystko nie była przygotowana na to spotkanie… Keller obserwował tą sytuację jak zahipnotyzowany. Po chwili ocknął się i jak najszybciej wybiegł w dobrze znanym mu kierunku.
Brzmi jakby znajomo.
OdpowiedzUsuńjakbym to już czytała ;/
OdpowiedzUsuń