Music

24.6.14

Będziesz mi w stanie kiedyś wybaczyć?


Hej! Dziś dodaje jednorazówkę – jednoczęściowe opowiadanie. Wiem, że długie przerwy w pisaniu mi nie służą, ale mam nadzieje, że jest do przeżycia. Komentujcie!

Ostatnie miesiące były dla mnie okropnym koszmarem! Oczywiście na początku było wspaniale – ja, Maks i ślub, który był jak z bajki… Potem jak to w bajkach bywa – dramat! Olga, dziecko, nasze rozstanie. To wszystko działo się tak szybko. Normalni ludzie dawno stwierdzili, że nasz związek nie ma szansy na przetrwanie. Przyznam się, że z początku też tak pomyślałam, dlatego stwierdziłam, że najlepszym sposobem jest wyjazd do Warszawy, aby odpocząć od rzeczywistości, od Maksa, który nalegał, żebym została. Nie zrozumiał, że potrzebuje czasu, w końcu jestem KOBIETĄ! Nie potrafię przejść do porządku dziennego po tym jak powiedział mi, że będzie miał dziecko z inną. Nie jestem stworzona do życia w trójkącie, a właściwie to w czworokącie. Wszystko zmieniło się w dniu, gdy zadzwoniła do mnie Beata – moja kochana siostrzyczka. Opowiedziała o wszystkim, co działo się w Toruniu, oj działo się działo. Olga urodziła przedwcześnie synka – no to moje gratulacje! Ale to nie było najważniejsze… Wyniki testów na ojcostwo nie wykazały ŻADNEGO pokrewieństwa między Maksem, a synem Olgi! Muszę tam wrócić!

>< 

Obrałam kierunek – Toruń. Zachowuje się jak jakaś wariatka! Co nagle pójdę do niego i zacznę go pocieszać?! Wiem tylko, że takiej szansy od losu mogę już nie dostać. Czasem warto zawalczyć o swoje… Mam nadzieję, że uda nam się znów by razem, tylko czy Maks też tego chce? Przecież przysięgałam mu przed ołtarzem, że go nie opuszczę. Pojawił się pierwszy problem, a ja uciekłam. Jak mogłam być taka głupia?! Zawiodłam go, przede wszystkim, jako żona. A tak mówiłam na niego, gdy wyjechał do Somalii, a teraz zrobiłam dokładnie to samo! Jestem żałosna….

>< 

Muszę z nią porozmawiać… Nie potrafię bez niej żyć! Wiem, że to może głupio zabrzmi, ale cieszę się, że to nie moje dziecko. To znaczy chciałbym mieć dziecko i to bardzo, ale tylko i wyłącznie z Alicją. Tylko, żeby spełnić to marzenie muszę sprowadzić ją do Torunia, a jak nie to ja się wprowadzam do Warszawy! Powinienem spakować najpierw walizki, gdybym musiał tam zostać. Oby nie!

>< 

Już od jakiś 40 minut siedzę pod mieszkaniem Maksa Kellera – mojego męża. Jak to ładnie brzmi! A co jeżeli zażąda rozwodu? Nie mogę tak myśleć, muszę w końcu nacisnąć ten cholerny dzwonek! O drzwi się otwierają, a zza nich wyjawia się Maks z walizką. O nie! Wyjeżdża?!
 - Alicja? – zapytał z niedowierzaniem.
- Przepraszam, wychodziłeś, ja nie powinnam…- powiedziałam i zaczęłam się oddalać, ale on wyminął walizkę i podążył za mną. Nagle napotkałam przeszkodę – ściana. Idiotka! Stał tak blisko, a nasze usta dzieliły minimetry.
- Może wejdziemy do środka? – czar prysł! Jeszcze chwila, a byśmy nie mogli się od siebie oderwać. Kurde! Ja to mam szczęście do niezręcznych sytuacji…
- Jasne – odpowiedziałam.
Po chwili siedziałam w salonie i czekałam, aż Maks wróci z kuchni. Poszedł niby po herbatę, ale wiem, że pewnie bije się teraz z własnymi myślami. O idzie! Usiadł obok mnie czekając jak zacznę mówić.
- Słyszałam o tym, co się stało w Toruniu, jak mnie nie było…Przykro mi, naprawdę – powiedziałam i położyłam rękę na jego ramieniu, ale natychmiast ją zdjęłam, nie mogłabym z nim rozmawiać, dotykając go. To nie ułatwiłoby skupienia się nad tym, co mówię.
- Tobie jest przykro? To mi jest przykro, albo nie, ja jestem wściekły! Pozwoliłem ci odejść i skupiłem się na dziecku, które nie było moje! – mówił podniesionym tonem.
- Skąd mogłeś wiedzieć? To wszystko, to tylko i wyłącznie moja wina. Parę miesięcy temu ci coś obiecałam, była to obietnica do końca życia – ja złamałam ją po zaledwie 2 miesiącach. Uciekłam przed problemem, zawiodłam cię – w moich oczach pojawiły się łzy.
- Alicja, o czym ty mówisz?
- Kim jest żona, która tak łatwo odpuszcza, nie walczy? Jestem nic nie warta, jestem…żałosna – teraz płakałam, wręcz histeryzowałam, ale Maks natychmiast zagarnął mnie w swoje ramiona, powtarzając, że wszystko będzie dobrze.
- Nie płacz, proszę cię – mówił spokojnym głosem. Po chwili nie miałam już nawet siły, żeby płakać.
- A wiesz, dlaczego tak trudno mi było z tym pogodzić? Bo to ja chciałam dać to ci dziecko, to pierwsze dziecko… - kontynuowałam.
- Ala, kochanie – zorientował się, co powiedział. – Przepraszam, to był odruch, nie powinienem…- tłumaczył się skrępowany.
- Mógłbyś to powiedzieć jeszcze raz? – zapytałam z tymi iskierkami szczęścia w oczach.
- Kochanie… - zawahał się. – Będziemy mieli dziecko, ale nie jedno, całą gromadkę, – jeśli tylko będziesz chciała – powiedział z taką czułością w głosie.
- Będziesz mi w stanie kiedyś wybaczyć? – spytałam niedowierzając.
- Ja? Ja nie mam ci, czego wybaczać – stwierdził i delikatnie musnął moje usta, a ja znacznie pogłębiłam pocałunek. Po chwili oderwał się ode mnie. Zrobiłam oburzoną minkę. – Wiem, w jakim to kierunku zmierza – powiedział z zadziornym uśmieszkiem, – ale jeżeli teraz tego nie przerwiemy, jutro będziemy niewyspani – wskazał na zegarek, na którym widniała godzina 23:43.
- Powiedzmy, że zgadzam się na twoje warunki, ale najpierw powiesz mi, dokąd się wybierałeś – spojrzałam na walizkę stojącą w kącie.
- Ehhh… do ciebie – spojrzał mi prosto w oczy. – Musiałem się przygotować na ewentualną przeprowadzkę, gdybyś nie chciała wróci ze mną do Torunia.
- Wiesz, że cię kocham?
- Pomyślmy… - udawał, że się zastanawia – Mam trochę wątpliwości, czy mogłabyś je rozwiać?
- Kocham cię, kocham cię, kocham cię – mówiłam po każdym czułym pocałunku.
- Wystarczy – powiedział z uśmiechem – a teraz…
- A teraz…. – kokietowałam go, „przypadkowo” go dotykając.
- Przestań – starał się powiedzieć poważnie, ale wiedziałam, że zaraz się zacznie śmiać. – A teraz grzecznie pójdziemy spać.
- Maks… - wypowiedziałam przeciągle jego imię i zrobiłam słodką minkę.
- No dobra. Wspólny prysznic?
- Z tobą? Zawsze.







6 komentarzy:

  1. Super,rewelacja.
    Naprawdę bardzo mi się podoba

    OdpowiedzUsuń
  2. Jakie super *_* kiedy dodasz jakies nowe opowiadanie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co do dłuższego opowiadanka to jeszcze nie wiem.... oby jak najszybciej! Powinnam dokończyć serię pt."Po prostu bądź", ale wena co do tego opowiadania mi nie dopisuje... :( Myślę, że uda mi się coś jeszcze naskrobać w tym tygodniu :)

      Usuń
    2. No to czekam z niecierpliwością ;)

      Usuń
  3. Najlepsze opowiadanie jakie czytałam *.*

    OdpowiedzUsuń