Dzisiaj zwracam się do Was z
epilogiem. Wiem, że jest on dość nietypowym, bo tak naprawdę jest to sytuacja z
życia Alicji i Maksa, już po ślubie i w oczekiwaniu na pierwsze dziecko. Mimo,
że jest krótki (tak jak całe opowiadanie) to myślę, że optymistyczny =)
7 miesięcy później…
- Kochanie, wróciłem! – powiedział
Maks wchodząc po schodach.
- Nareszcie – odezwała się, wstając
z kanapy i przytulają się do niego. – Już naprawdę nie mam, co robić: starłam
kurze, odkurzyłam, zmyłam podłogi, wypolerowałam wszystko, zrobiłam pranie… -
mówiła tak szybko, a on z uśmiechem jej przytakiwał.
- Kochanie – przerwał – miałaś
odpoczywać. Myślisz, że dzieci lubią sprzątać? – dotknął czule jej sporego
rozmiaru brzucha.
- Ale Maks… - spojrzała na niego błagalnie.
– Mówiłam, żebyś przyniósł mi, chociaż dokumentacje, wtedy mogłabym siedzieć.
- Ala,
miałaś odpoczywać – powtórzył, a ona zrobiła oburzoną minę. Chciał ją
pocałować, ale zrobiła unik.
- Dopóki nie
przyniesiesz mi dokumentacji – zero bliskości.
- Jeśli tego
chcesz, ale i tak zaraz się na mnie rzucisz tak jak tydzień temu – powiedział z
zadziornym uśmieszkiem, a ona czuła jak robi się czerwona.
- Zobaczymy
– powiedziała i oddaliła się w stronę sypialni.
><
Cały wieczór
spędzili oglądając film. Alicja prowokowała Maksa jak tylko mogła, aby wygra
„zakład”. On był jednak nieugięty, cały czas udawał, że jest maksymalnie
skupiony na filmie. W pewnym momencie Ala chwyciła pilot i wyłączyła telewizor.
- Ej,
oglądałem – powiedział oburzony.
- Wiem –
odpowiedziała i natychmiast zamknęła jego usta namiętnym pocałunkiem.
- Mówiłem –
stwierdził, gdy oderwali się od siebie w celu pozbycia się zbędnej odzieży.
-
Zdecydowanie za dużo mówisz.
Zawsze w
takich sytuacjach liczyli się tylko oni. Byli w swoim świecie, świecie miłości,
przez nich zwanym krainą czarów…
Już jestem ciekawa Twojego kolejnego opowiadania.
OdpowiedzUsuńhaha, ja też xd
Usuń