Music

22.6.14

Po prostu bądź cz.4


Leżeli wtuleni w siebie zmęczeni, ale szczęśliwi. Z racji tego, że była dopiero godzina 14:30, a dyżur rozpoczynali jutro rano, mieli dużo wolnego czasu. Nie rozmawiali, każde z nich było pogrążone we własnych myślach. Alicja kreśliła opuszkami palców serduszka na nagim torsie Kellera, rozmyślając jak teraz będzie wyglądało jej życie. Nie miała bladego pojęcia jak się zachować: zapomnieć i zachowywać się jakby jego wyjazd nie miał miejsca, czy może zachować dystans? On myślał, myślał o niej i tylko wyłącznie o niej: jak zareagowała na jego czułości, czy nie przesadził? Ale jak można myśleć racjonalnie w takich momentach? Nikt, kto tego nie przeżył nie może wypowiadać się na ten temat. Jego rozmyślenia przerwał uroczy głos:
- Maks?
- Hmm…
- Co teraz będzie, co z nami?
- Nie wiem, totalnie nie wiem – po tych słowach spojrzał jej prosto w oczy. – Ale wiem jedno, nie chce, żebyś mnie zostawiła – powiedział, a oczy zaszły mu łzami.
- Maks…- przytrzymała jego policzek. – Nie po to tyle o ciebie walczyłam, żeby cię teraz zostawić – ona również się wzruszyła.
- Boję się, cholernie się boję, że pewnego dnia nie uwierzysz, tak jak ja nie uwierzyłem. Nie mogę sobie tego wybaczyć, ja nie wiem jakbym się czuł będąc na twoim miejscu…
- Nie, Maks to była moja wina… nie mogłam cię postawić przed takim wyborem. To jest twój ojciec – natychmiast jej przerwał.
- To był mój ojciec, przez niego straciłem cię, przez niego cię zawiodłem i być może nigdy nie odzyskam twojego zaufania – tym razem to ona mu przerwała.
- Maks… ja tylko potrzebuję trochę czasu.
- No właśnie, gdyby nie on być może, a nawet na pewno, bo już ja bym się o to postarał – w tym momencie posłał jej szczery uśmiech – bylibyśmy małżeństwem.
- Czasu nie cofniemy, nie marnujmy go. Skoro przeszłość mamy zamknąć za sobą muszę ci coś wyznać… - przybrała poważny wyraz twarzy. – Kiedy wyjechałeś czułam się okropnie, porzucona, nieważna i wtedy pojawił się Bartek – Keller coraz z większym skupieniem patrzył się na nią. – Spędziłam z nim noc – powiedziała jak najszybciej się, bojąc się jego reakcji.
Tego się nie spodziewała, natychmiast zagarnął ją w swoje ramiona i pocałował w czoło. Takim małym gestem pokazał jej, że wybacza, że nie ma jej tego za złe. No bo jak? Nie byli wtedy razem i to on zawiódł.
- Na misji – zaczął – myślałem o nas, oddałaś mi pierścionek, dałaś mi do zrozumienia, że to koniec… Olga wykorzystała to jak się czułem – zamknął oczy. – Przespałem się z nią.
Alicja jeszcze mocniej się w niego wtuliła. Najważniejsze było to, że tą rozmowę mają już za sobą. Nie mogliby żyć, żyć razem nie wiedząc o wszystkim. Po paru minutach, Maks zdecydował się na coś jeszcze…
- Chciałbym, – głos mu się załamał – żebyś znowu była…
- Zawsze byłam – przerwała i posłała mu piękny uśmiech.

Ta rozmowa dała im nadzieję, że wszystko będzie dobrze. Mówi się, że miłość przetrwa wszystko, ale czy to prawda? Odpowiedź jest prosta: miłość – nie, ale prawdziwa miłość – jak najbardziej. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz